Czy wiecie jaki z napojów od setek lat cieszy się nie słabnącą popularnością? Oczywiście mowa o kawie! W tym artykule przyjrzymy się nieco bliżej temu pysznemu napojowi.
Ogrom memów, śmiesznych filmików, podkoszulków z nieprzytomnymi z rana kawoszami, mówi sam za siebie. Nie wspominając o markach, kawach, logach palarni czy fasadach reklamowych sieci kawiarń, które przewijają się w filmach, jako swoisty product placement. Kawa ziarnista towarzyszy nam od zarania dziejów, a właściwie od momentu, gdy tysiące lat temu w etiopskiej prowincji Kaffa pojawił się krzew kawowca (spożywany w Rogu Afryki od epoki kamiennej!), dopiero potem spopularyzowany przez plemiona arabskie, które od VII wieku zaczęły tam przenikać z Półwyspu Arabskiego. Rzecz jasna wcześniejsze plemiona berberyjskie, jak i ludy etiopskie znały pobudzającą moc ziaren, sama roślina nie była jeszcze tak podzielona na tyle różnych odmian i rodzin. Wracając do Arabów, to dzięki kontaktom ich kupców z handlowymi miastami północnej Italii, Europa mogła doświadczyć dobrodziejstwa tego, czym jest dla nas kawa ziarnista.
Co tak właściwie oferuje nam kawa ziarnista i bogactwo jej odmian?
Jakkolwiek znajdziemy badania, potwierdzające, iż kawa nie służy wszystkim żołądkom, to kawa ziarnista, a właściwie uzyskiwany z niej napar, jest jedną z najmniej szkodzących organizmowi używek, które na przestrzeni wieków zaimportowały społeczeństwa europejskie. Kawa ziarnista stała się niemalże stałym i ważkim elementem naszej codzienności, a niektórzy nawet ironicznie przychylają się do tezy, iż bez kawy (oraz alkoholu), cywilizacja zachodnia by upadła, gospodarka narodowa dostała zadyszki, a niektóre dyscypliny (a konkretniej, sportowcy) osunęliby się w letarg. Oczywiście to żart, który opiera się na znanym już wszystkim fakcie, iż kawa ziarnista zawiera alkaloid zwany kofeiną, silnie pobudzający receptory układu nerwowego.
Natomiast mało kto z nas wie, iż krzewy kawowca, jak też i inne występujące w Afryce Wschodniej rośliny, produkują kofeinę w sposób naturalny, jako pestycyd, czyli związek chemiczny o właściwościach bakteriobójczych. Działa on nawet zabójczo (paraliżująco) na większość owadów! Stąd biorą się, więc niektóre wyniki badań, które potwierdzają, iż dobrego gatunku kawa ziarnista ma także pewne istotne cechy antyoksydacyjne.
Nie do przecenienia jest także społeczna rola kawy, przecząca zresztą obiegowej tezie, jakoby tylko alkohol potrafił zbliżać do siebie ludzi. Przykładowo; gdy we wspomnianym świecie arabskim pojawiały się pierwsze palarnie kawy, były one jednocześnie miejscem serwowania naparu, a te pierwsze „kawiarnie” bardzo szybko stały się także lokalnymi centrami dysput politycznych i teologicznych, i to tak burzliwych, że zdarzało się, że miejscowi władcy (nawet w przodującym po d każdym względem, światłym Kalifacie Bagdadzkim) zabraniali przygotowywania i spożywania kawy. Tak było na początku XVI wieku w Kairze i Mekce. Takie zakazy nie utrzymywały się zbyt długo, gdyż jak możemy się domyślać, ta swoista prohibicja groziła zamieszkami i wręcz antypaństwowym przewrotem.
Bardzo krótko o tym, jak dzieli się kawa ziarnista
Generalnie świat kaw dzieli się na trzy główne rodziny:
- Coffea Liberica,
- C. Arabica,
- C. Canephora
Ponadto dzielą się one dalej, na mnóstwo odmian i podgrup. Z tych trzech wielkich rodzin, te dwie ostatnie, czyli Arabica (a precyzyjniej, jest to C. Ethiopian) oraz Robusta (w podziale naukowym zwana Canephora) znajdują najszersze zastosowanie w przemyśle spożywczym.
Kawa ziarnista, nawet o najlepszej odmianie sadzonki i pochodzeniu, to nie wszystko. Już pobieżnie studiując dokładnie opisane mieszanki lub zestawy czystych odmian, dowiemy się, że na plantacjach na zboczach powulkanicznych w Kolumbii czy Boliwii najlepiej rośnie kawa ziarnista odmiany X, natomiast na zboczach Mount Kenya odmiana Y. W Ameryce Południowej ważną bowiem rolę odgrywa mniejsze nasłonecznienie, ale za to duża wilgotność lasów tropikalnych. Z kolei Wschodnia Afryka oferuje krzewom kawowca świetne ziemie gliniaste oraz mnóstwo słońca.
Tak, więc kawa ziarnista, kawie nierówna. W sposób tragiczny, dowiedział się o tym, duńska pisarka Karen Blixen, która tuż przed I Wojną Światową próbowała na zboczach góry Ngong w południowej Kenii, założyć plantację kawy. Nie wzięła pod uwagę specyfiki mikroklimatu Afryki Wschodniej. Reasumując, uwarunkowania wzrostu drogocennego krzaczka kawowca, a następnie sposób suszenia czerwonych ziarenek, palenie, a nawet pakowanie i przechowywanie w czasie transportu, maja przeogromne oddziaływanie na to, co znajdzie się w naszej filiżance.
Więcej artykułów
Dobre jedzenie w Warszawie na Woli: Kulinarna podróż dla podniebienia
Szybkie ciasta – Twoje rozwiązanie na ekspresowe słodkie pokusy
Czy warto wybierać kawę mieloną? Oto 5 powodów, dla których warto spróbować!